Płynność finansowa przedsiębiorstwa jest najważniejsza. Ostatni raport COFACE opracowany na podstawie publikacji w Monitorze sądowym i Gospodarczym obnażył niewesołe fakty o aktualnej kondycji polskich przedsiębiorstw – chodzi o 75%-owy przyrost niewypłacalności firm względem zeszłego roku i rekord dekady. Aktualna kondycja sektora polskich przedsiębiorstw jest tyle problematyczna, co zróżnicowana i wieloaspektowa. Z jednej strony części krajowych firm udało się pozyskać niemałą pomoc publiczną w ramach tarczy antycovidowej, przez co przez kilka miesięcy korzystały one z komfortu nadpłynności. Ten z kolei komfort mógł być przyczyną grzechu zaniechania: po co rozwijać firmę w niepewnych czasach, skoro w jej kasie jest wystarczająco dużo środków na opłacenie kosztów stałych?
Biznesowy survival, czy przejadanie pomocy?
Inna rzecz, jak pozyskane z zewnątrz fundusze zostały przez beneficjentów tych świadczeń ostatecznie wykorzystane: jako źródło spłaty dotychczasowych zobowiązań, jako bufor płynnościowy na zaś, jako asumpt do inwestycji i przemodelowania profilu firmy, np. poprzez wejście w online’owy kanał dystrybucji, czy też może na konsumpcję w ramach firmy. I w tym ostatnim kontekście zauważmy, że jeszcze w maju br. dealerzy samochodów wyprzedawali wszystko ze swych stocków, wobec bezprecedensowego popytu na nowe auta. Taka fantazja w wydawaniu sporych pieniędzy łatwo pozyskanych przez przedsiębiorców od państwa może odbić się czkawką w perspektywie faktycznego powrotu lock-down’u i dalszego, sięgającego końca roku 2021 wychłodzenia gospodarki, a zwłaszcza niektórych jej branż, jak np. HoReCa, branży eventowej, sportowej, rozrywkowej i turystycznej, czy galerii i centrów handlowych oraz uzależnionych od nich offline’owych sprzedawców-detalistów – komentuje Jarosław Grygiel, Country Manager firmy faktoringu online Credstep Poland. Zauważmy przy tym, że pomoc finansowa dla firm w postaci pożyczek udzielonych przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR) nie zawsze będzie bezzwrotna. Stwierdzenie braku spełnienia przesłanek do umorzenia przeważającej części tych zobowiązań może przełożyć się na kolejną falę niewypłacalności wśród przedsiębiorstw w 2 kwartale roku 2021.
Znikający kredyt kupiecki, rosnący brak zaufania
Z kolei z perspektywy firmy faktoringowej, czyli tego gracza rynkowego, którego ważna jest płynność finansowa przedsiębiorstw, zauważyć można inny trend, oprócz wspomnianej już wcześniej sezonowej (i zdecydowanie kończącej się) nadpłynności niektórych graczy, którym skutecznie udało się skorzystać z publicznych programów pomocowych. Tym trendem jest niechęć przedsiębiorców do udzielania kredytu kupieckiego i jego redukowanie. Rezultatem niwelacji kredytu kupieckiego – najtańszej i najbardziej powszechnej formy finansowania obrotu handlowego, jest przerzucenie ryzyka braku płynności finansowej ze sprzedawcy na nabywcę, za czym stoją względy ostrożnościowe i rosnący brak wzajemnego zaufania między kontrahentami.
Nic w tym zaskakującego, skoro wraz z nastaniem pandemii ustawodawca irracjonalnie poluzował normy regulujące możliwość wszczęcia postępowania restrukturyzacyjnego. Wedle opinii wielu praktyków i ekspertów, uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne w Tarczy 4.0 to następny, szkodliwy dla gospodarki ukłon legislatora w stronę dłużników, w tym także tych wolicjonalnych. Zauważmy, że ów naprędce przygotowany i uchwalony pod presją historycznego przesilenia tryb postępowania jest w swym programowym uproszczeniu, odformalizowaniu (ograniczenie roli sądu gospodarczego) i skutkach (m.in. zawieszenie egzekucji komorniczych) pokusą dla graczy bezrefleksyjnie brnących w dalsze zadłużanie przedsiębiorstwa. Dostają oni bowiem od państwa kolejną możliwość przerzucenia ciężaru nieuregulowanych zobowiązań na swoich wierzycieli.
Finanse firmowe w zamkniętym kręgu współzależności
Pośrednim skutkiem sukcesywnie redukowanego przez legislatora systemu ochrony wierzycieli jest to, że podaż klasycznego faktoringu sprzedażowego, pełnego czy niepełnego, siłą rzeczy się kurczy, tak jak i wolumen obrotów handlowych. Łańcuch współzależności gospodarczych jest tu bowiem prosty: obroty handlowe napędza kredyt kupiecki, jako najtańsza i najbardziej popularna forma finansowania B2B, a ten zaś wspomagają i zabezpieczają usługi faktoringowe. System prawa krajowego, wręczający dłużnikowi nowe narzędzie umożliwiające wstrzymanie się z płatnością swoich zobowiązań, a docelowo ich redukcję, skutecznie podważa indeks zaufania między uczestnikami obrotu gospodarczego i redukuje skalę biznesu – z oczywistym skutkiem fiskalnym – dodaje Jarosław Grygiel z credstep.pl. I nie pomogą tu oderwane od realiów krajowej ekonomii zabiegi w postaci obniżania stóp procentowych przez RPP (i to w obliczu nadchodzącej inflacji), celem wymuszonej redukcji kosztu kredytów bankowych. Dziwne, że decydentom nie przyszło do głowy, że podaży kredytów przez banki może po prostu nie być. Parafrazując niesławny bon-mot z podobnego w naszej historii nowożytnej negatywnego okresu dla polskiej gospodarki: banki się same wyżywią. I to niekoniecznie rozdawając tanie kredyty na animację biznesu, na co zapewne liczył rząd i tracąca swoją niezależność RPP. Obrazu małej apokalipsy polskiej gospodarki dopełniają szkodliwe dla polskiego rynku finansowego i jego klientów marcowe zmiany legislacyjne, dotykające parametrów kredytu konsumenckiego i niwelujące możliwość opłacalnego finansowania osób fizycznych, a także gwałtowne zredukowanie dostępności ubezpieczeń handlowych, przez stanowczo zbyt mały względem skali polskiej gospodarki oligopol ubezpieczycieli.
Faktoring jako remedium na epidemię braku płynności finansowej?
Wracając do praktycznych aspektów prowadzenia biznesu w wyjątkowo niełatwych uwarunkowaniach: nowym remedium na wsparcie płynności finansowej nabywców towarów i usług może stać się faktoring odwrotny – zakupowy, zwany także dłużnym. Ten wyspecjalizowany produkt finansowy, zastępujący kredyt obrotowy, umożliwi odbiorcy dostawy i importerowi rozłożenie kosztów fakturowych w odpowiednio długim czasie. Rozterminowanie i prolongowanie kosztów nabycia towarów i usług przez faktoring odwrotny, to substytut coraz mniej dostępnego bankowego kredytu obrotowego, ale i kredytu kupieckiego, praktycznie niefunkcjonującego w detalicznym handlu zagranicznym. Faktoring zakupowy umożliwi korzystającej z tej usługi firmie bezproblematyczne nabycie towarów lub usług (często ze skontem wynegocjowanym od dostawcy, wskutek natychmiastowej zapłaty za całość dostawy), a także wygenerowanie przychodów w odpowiednio długim czasie, zapewniającym stopniowe uregulowanie kosztów poczynionego zakupu wobec faktora – w zamian za rozsądną prowizję. W ostatnim okresie podaż tego wariantu faktoringu przekroczyła w Credstep Poland wartość zrealizowanych kontraktów faktoringu sprzedażowego.
Reasumując, należy zauważyć, że obecna sytuacja ekonomiczna polskiego sektora MŚP, w dużej mierze kształtowana nie tylko przez okoliczności faktyczne w postaci pandemii COVID-19, ale i przez dyskusyjne zmiany systemowe, znacząco utrudnia podaż usług faktoringowych przez niezależne, niebankowe agencje. Firmy mikrofaktoringowe, takie jak Credstep Poland, wciąż niemające w Polsce odpowiedniej reprezentacji branżowej w postaci dedykowanej im izby gospodarczej czy stowarzyszenia sektorowego, realizują ważną dla gospodarki krajowej misję – demokratyzują świat finansów B2B, dostarczając małym i średnim przedsiębiorcom rozwiązania finansowe dostępne dotąd jedynie dla dużych koncernów i wielkich firm, wystarczająco rozpieszczanych przez banki i bankowych faktorów. Niestety realizacja tej misji, której celem jest wsparcie rozwoju polskiego segmentu SME, nie jest obecnie łatwa.
Wobec perspektywy rychłego skonsumowania całości otrzymanej pomocy ze środków publicznych i marnych widoków na łatwy i szybki powrót do ekonomicznej normalności, przedsiębiorcy mogą ulec pokusie skorzystania z biznesowego ‘opt-out’ w postaci wykorzystania procedur przewidzianych ustawami Prawo upadłościowe i Prawo restrukturyzacyjne, zwłaszcza z nowości w postaci uproszczonego postępowania układowego, obowiązującej do końca czerwca 2021 r. Na wszystkich biznesmenach, którzy poprzez wyreżyserowaną upadłość lub układ chcą rozwiązać problem swoich zobowiązań na skróty, zarobią wyrastające jak grzyby po deszczu kancelarie restrukturyzacyjne. Tym niemniej jednak stygmat niewypłacalności ciągnący się za interesariuszami upadłego biznesu będzie skuteczną przeszkodą w pozyskaniu finansowania zewnętrznego przez kolejne, nowe otwierane przez nich wehikuły przez kolejne lata, nawet kiedy okres pandemii wreszcie ustanie. Zdaje się, że ten daleko idący skutek uboczny postepowań restrukturyzacyjnych, układowych i upadłościowych często umyka osobom, które inicjują je z myślą o doraźnych korzyściach, ale bez sensownego pomysłu na sprawiedliwe uregulowanie stanu swoich zobowiązań względem wszystkich wierzycieli.
Zauważmy wreszcie, iż w dalszym ciągu w Polsce potrzebna jest racjonalna, systemowa pomoc publiczna, działająca w interesie zarówno animatorów rynku, czyli wierzycieli i kapitałodawców, jak i przedsiębiorców realnie zainteresowanych adaptacją i rynkowym survivalem, a nie tylko przejedzeniem pomocy publicznej i drenażem środków z kasy firmy. To z kolei dałoby również asumpt dla większej, bo korzystającej z większego bezpieczeństwa obrotu gospodarczego, podaży usług faktoringowych, przywracających krążenie bezcennej gotówki w gospodarce przedsiębiorstw.